Racibórz segreguje śmieci poniżej normy. Grozi za to kara marszałka, którą płacą podatnicy
Racibórz odstaje od wymaganych norm w zakresie segregacji odpadów. W 2024 roku wskaźnik segregacji w mieście wyniósł zaledwie 28%, podczas gdy wymagany poziom to 45%. To dane za 2024 rok, nad którymi pochyla się właśnie rada miasta. Już raz urząd marszałkowski ukarał Miasto dodatkową opłatą za niski poziom segregacji śmieci.

Pustawy kubeł pana Henryka
O finansowe skutki kłopotów z segregacją martwi się nestor raciborskiej rady miasta - Henryk Mainusz. Sam skrupulatnie dba o rozdział zużytego plastiku od szkła i papieru. - Już nie mam co włożyć do kubła na zmieszane - obrazuje swoje zaangażowanie w proces segregowania śmieci w Raciborzu.
Tymczasem w sklepach pojawia się coraz więcej butelkomatów, do których będzie można wrzucać PET-y i szklane butelki, by odzyskać kaucję doliczoną do takich pojemników. System kaucyjny zacznie obowiązywać w Polsce od początku października.
- Czy zbierane w sklepach butelki będą zaliczane Miastu do wymogu osiągnięcia poziomu recyklingu? - ciekawiło Mainusza.
Kierowniczka referatu, który nadzoruje gospodarkę odpadami w Raciborzu, tylko rozłożyła ręce. Mariola Wierzbicka nie zna odpowiedzi na takie pytanie. Niski poziom segregacji też ją martwi, a urząd marszałkowski już raz nałożył karę na Racibórz, bo jego mieszkańcy nie spełnili wymogów. Tamtą karę ostatecznie umorzono.
Wojciechowicz potrzebuje więcej pieniędzy w systemie
Wydatki na gospodarkę odpadami komunalnymi sięgają ponad 655 tys. zł rocznie, do tego dochodzi tworzenie warunków do selektywnej zbiórki odpadów, co kosztuje następne 115 tys. zł.
Najwięcej pochłania zagospodarowanie odpadów, za które Miasto płaci spółce Empol - 8,1 mln zł. Wywóz śmieci, którym zajmuje się Przedsiębiorstwo Komunalne, kosztuje podatników ponad 5 mln zł.
Ogółem samorząd wydaje rocznie na obsługę systemu gospodarowania odpadami komunalnymi 16,1 mln zł.
Prezydent Raciborza Jacek Wojciechowicz chce w kwietniu podnieść stawkę opłaty śmieciowej - z obowiązujących 21 zł na 27 zł. Tłumaczy ten ruch m.in. inflacją, wzrostem płacy minimalnej i brakiem aktualizacji stawki przez poprzednika - Dariusza Polowego. Więcej na ten temat piszemy tutaj
Prezydent proponuje, rada decyduje
Zgodę na podwyżkę musi wyrazić rada miasta. Prezydent Wojciechowicz ma w niej większość za sprawą radnych Mirosława Lenka (Razem dla Raciborza) i Alana Wolnego (Koalicja 15 października). Szef komisji gospodarki miejskiej Marcin Fica powiedział ostatnio, że podwyżka jest nieunikniona, bo na gospodarowanie odpadami brakuje pieniędzy w miejskim skarbcu.
Głosowanie nad podwyżką opłaty śmieciowej zaplanowano na sesji we wtorek 29 kwietnia (wyjątkowo nie odbywa się w środę, jak zazwyczaj). Jeśli rada Raciborza poprze plan prezydenta Wojciechowicza, to podwyżka opłaty za wywóz śmieci wejdzie w życie 1 lipca. Wakacyjne rachunki będą opiewać już na 27 zł od osoby. Dla przeciętnej rodziny to dodatkowy wydatek na kilkaset złotych rocznie. Mieszkańcy otrzymają stosowne informacje pocztą - listem poleconym z magistratu.
Dziurawy system. Nie wszyscy przejmą się podwyżką
Poza systemem opłat śmieciowych pozostaje prawie 3 tys. mieszkańców Raciborza, którzy nie płacą w ogóle i magistrat nie ma sposobu, by wyegzekwować od nich należności.
Dodatkowo ściągalność opłat od raciborzan wynosi 98% od osób prawnych i 93% od osób fizycznych. Radny Adam Witecki obliczył, że Miasto traci na tym rocznie jakieś pół miliona złotych.
Pod koniec ubiegłej kadencji prezydent Dariusz Polowy chciał obniżki opłaty śmieciowej do 19,5 zł. Wtedy nie zgodzili się na nią radni Mirosława Lenka (Razem dla Raciborza) i Michała Fity (aktualnie Lepszy Racibórz). Polowy tłumaczył, że jeśli w systemie pojawia się nadwyżka, to należy ją zwrócić mieszkańcom.
W 2024 roku wydatki przewyższyły dochody systemu, ale dzięki nadwyżce z lat ubiegłych bilans był dodatni na ponad 152 tys. zł.
Ludzie

Prezydent Raciborza i były wiceprezydent Warszawy
Trzeba wrócić do edukacji ekologicznej, która kiedyś w Raciborzu się rozpoczęła.
Jak patrzę na naszych radnych to też widzę, że raciborzanie mają ogromny problem z segregacją !