89 koni, wójt w siodle i modlitwa za papieża Franciszka. Pietrowice Wielkie uczciły Wielkanocną Procesję Konną [ZDJĘCIA, WIDEO]
Tradycji stało się zadość – Pietrowice Wielkie po raz kolejny uczciły drugi dzień świąt Wielkanocną Procesją Konną. Tegoroczne obchody przyniosły jednak nowy akcent: wójt Adam Wajda wziął udział w procesji konnej, jadąc w siodle. – Zachęcajmy do tradycji, ale sami też ją pielęgnujmy. Stąd pomysł, by wspólnie z księdzem proboszczem aktywnie uczestniczyć, dosiadając koni – powiedział wójt w rozmowie z Nowinami.
![89 koni, wójt w siodle i modlitwa za papieża Franciszka. Pietrowice Wielkie uczciły Wielkanocną Procesję Konną [ZDJĘCIA, WIDEO]](https://cdn2.dev2.nowiny.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2025/04/21/239636_1745237260_63933400.webp)
Organizatorzy doliczyli się 89 koni biorących udział w tegorocznej procesji, zorganizowanej tradycyjnie w Wielkanocny Poniedziałek, 21 kwietnia. Procesja wyruszyła spod Centrum Społeczno-Kulturalnego w Pietrowicach Wielkich i spotkała się z drugą grupą na skrzyżowaniu ulic 1 Maja i Wyzwolenia. Następnie uczestnicy ruszyli w stronę drewnianego kościoła pw. Świętego Krzyża na nabożeństwo.
"Na żywo" transmitowaliśmy przejazd Wielkanocnej Procesji Konnej w Pietrowicach Wielkich. Dalsza część tekstu pod wideo.
Wśród oficjalnych gości znaleźli się posłanka Gabriela Lenartowicz, starosta Grzegorz Swoboda, radny wojewódzki Bronisław Karasek oraz biskup opolski Rudolf Pierskała – wszyscy jechali bryczkami. Po raz pierwszy w procesji uczestniczyli również funkcjonariusze Ogniwa Konnego Wydziału Prewencji Komendy Miejskiej w Częstochowie: st. sierż. Oliwia Zyg na koniu Widim i sierż. Kacper Płachta na koniu Ekipur.
Wójt Adam Wajda podkreślił, że samorząd dąży do tego, by w wydarzeniu brały udział różne środowiska. – Cieszymy się, że policjanci skorzystali z zaproszenia – powiedział, dosiadając wałacha o imieniu Debiut. Choć nazwa mogłaby sugerować inaczej, nie był to debiut tego konia w procesji – zwierzę ze stajni Podkowa uczestniczy w wydarzeniu od kilku lat. Wójt zaznaczył, że pielęgnowanie tradycji ma istotne znaczenie dla lokalnej tożsamości, a każda osoba biorąca udział w procesji dokłada swoją cegiełkę do jej kontynuacji.
W rozmowie z wójtem nawiązaliśmy również do śmierci papieża Franciszka, który zmarł w wieku 88 lat o godz. 7.35, właśnie w Wielkanocny Poniedziałek. Informację tę, przed godz. 10, przekazał z kaplicy Domu Świętej Marty kamerling Świętego Kościoła Rzymskiego, kardynał Kevin Farrell.
– W czasie procesji będziemy o nim pamiętać. To tradycja chrześcijańska, dlatego chcemy uczcić go modlitwą. Procesja jest częścią Wielkanocy – radości, ale i refleksji nad takimi wieściami – podkreślił Wajda.
Rolę konferansjerki ponownie objęła Ewa Okrent, sołtyska Pietrowic Wielkich, związana z miejscowością od szóstego roku życia, gdy wraz z rodzicami przeprowadziła się do gminy. Zapytana o wspomnienia z dzieciństwa, wskazała konną procesję jako jedno z wydarzeń, które szczególnie zapadły jej w pamięć.
Przyznaje, że z czasem zaczęła zgłębiać historię tego zwyczaju, szukając informacji o jego początkach. Takiej daty nie znalazła – jak mówi, wśród mieszkańców panuje przekonanie, że procesja była „od zawsze”. – Zawsze była z przytupem, uroczyście, gromadziło wiele ludzi, z gminy, spoza niej, z zagranicy – wspomina.
Zaznacza, że w Wielkanocny Poniedziałek do obiadu siadało się wcześniej, by zdążyć na procesję. – Nawet mama mówiła: zostawiamy te naczynia, nie myjemy, bo trzeba zobaczyć procesję – dodaje z uśmiechem. Zapytana, czy ta tradycja nadal jest żywa, potwierdza bez wahania.
O pełnionej przez siebie roli konferansjerki mówi jako o zaszczycie i źródle radości. – To dla mnie wielki zaszczyt i radość w sercu, że mogę wgłębić, wejść w sam środek wydarzenia – podkreśla. Dla sołtyski Okrent procesja stanowi nieodłączny element tożsamości miejscowości. – To niewyobrażalne, żeby jej zabrakło – mówi.
Figurę Chrystusa Zmartwychwstałego trzymał Jan Herud, radny gminny, jadąc na koniu o imieniu Artek. O swojej roli mówi, że to coś wyjątkowego. – To poważny zaszczyt, żeby jechać z figurą, podobnie jak z krzyżem czy ze stułą – przyznaje Herud, który zwyczaj ten przejął po swoim ojcu. Szacuje, że po raz ósmy lub dziewiąty pełni tę funkcję. Jak mówi, zgodnie z tradycją figurę trzymają najstarsi gospodarze.
Zadanie to nie jest łatwe, bo trzeba jednocześnie prowadzić konia i utrzymać figurę. – Podstawą jest spokojny koń. Żeby nie narobić wstydu – mówi z uśmiechem.
Pytany, jakie umiejętności wymagają od jeźdźca takie chwile, odpowiada, że wieloletnie doświadczenie pozwala mu na opanowanie tej sztuki. Wspomina również, że około 20 lat temu koń się spłoszył, figura spadła i się stłukła. Od tego czasu, jak dodaje, jest nowa figura i na szczęście jest spokojnie.
Andrzej Herud jechał na czele procesji, trzymając w ręku krzyż procesyjny. Funkcję tę pełni od 2015 roku. Zapytany, czy trudno pogodzić prowadzenie konia z niesieniem krzyża, odpowiada krótko: – Jak koń jest grzeczny, to jest okej, a jak się kręci, to wiadomo, to trzeba sobie radzić.
Herud wierzy, że tradycja Wielkanocnej Procesji Konnej w Pietrowicach Wielkich będzie kontynuowana. – Myślę, że będzie trwać na wieki, wieków, amen – dodaje. W tegorocznej procesji uczestniczył na pięcioletniej klaczy o imieniu Beti.
Ludzie

Wójt Gminy Pietrowice Wielkie

Sołtys Pietrowic Wielkich

Poseł na Sejm RP

Starosta Raciborski

Radny gminy Pietrowic Wielkie