Rzemieślnik roku Bernard Korzonek zawdzięcza sukces swoim Olimpijkom
- Znany raciborski rzemieślnik, właściciel salonu fryzjerskiego "Olymp" przy ul. Solnej, Bernard Korzonek otrzymał 6 kwietnia zaszczytny tytuł Rzemieślnika Roku.
- Przyznano go na finał Wielkiej Gali Izby Rzemieślniczej oraz Małej Przedsiębiorczości w Katowicach.
- Korzonek podkreślił tam, komu zawdzięcza tę nagrodę i kto jest dla niego drogowskazem na przyszłość.

Tegoroczny wybór nie był trudny
O znaczeniu nagrody dla raciborzanina mówił podczas Gali Jan Klimek prezes Izby. - Ciężko jest wybrać jednego spośród wszystkich rzemieślników. Kapituła Nagrody ma zwykle zdania podzielone. Dyskusja toczy się, którą branżę wybrać, z której części Śląska uhonorować kandydata. W tym roku nie było o to trudno. Jednogłośnie wybór padł na osobę, która ma w sobie wszystkie znamiona rzemiosła, tej naszej triady - ucznia, czeladnika i mistrza. Osoby, która w sercu ma dobro i nikomu nie odmawia - charakteryzował laureata szef Izby.
- Ten człowiek wyszkolił wielu uczniów. W Związku Rzemiosła Polskiego liczymy na niego jako eksperta. W katowickiej izbie od wielu lat udziela się jako społecznik. To bardzo dobry fachowiec, mistrz rzemiosła artystycznego. Łączy tradycję z nowoczesnością i takiego dziś potrzebujemy - mówił o laureacie Jan Klimek.
Honorowa asysta wnuków
- Przez wiele lat nie zwątpił w to, że warto być rzemieślnikiem, mimo trudności zawodowych i rodzinnych. Jesteśmy z niego dumni, że jest z nami. Przedstawiam państwu Rzemieślnika Roku - Bernarda Korzonka - mówił prezes Klimek.
Korzonek senior wszedł na scenę w honorowej asyście wnuków Oliwiera i Wiktora. Nagrodę odbierał z rąk m.in. wojewody śląskiego - Marka Wójcika i wicemarszałka województwa - Grzegorza Boskiego.
Pan Bernard, zanim zabrał głos, pocałował wręczoną mu statuetkę i pogratulował prezesowi Klimkowi wspaniałej gali.
Niezastąpione Olimpijki
- Jestem w Cechu Rzemiosł Różnych już piątą kadencję. Mam za sobą 62 lata nieprzerwanej pracy. To była piękna laudacja, a nagroda jest dla mnie ogromnym zaszczytem, prowokującym do lepszej pracy. Ten sukces należy do całego zespołu salonu „Olymp” w Raciborzu. Szczególnie niezastąpione są moje Olimpijki (tu obecne na sali NOSPR-u pracownice salonu głośno krzyknęły, wspierając swojego szefa) - poinformował B. Korzonek.
- Od 45 lat tworzymy ten salon, w jego historii było wiele różnych fajnych przeżyć. Chcemy kontynuować tą przygodę i myślę, że się uda - podkreślił B. Korzonek.
- Chcę szczególnie podziękować mojej zmarłej małżonce Mariannie. Niestety już nie ma jej z nami. 40 lat tworzyliśmy wspólnie salon w Raciborzu, cały czas w tym samym miejscu - mówił ze wzruszeniem.
“Prezes prezesów jest wyjątkowy”
Później zażartował, że organizator powiedział mu, że scena jest jego. - Usłyszałem, że mogę przemawiać godzinę - zaśmiał się nestor sztuki rzemieślniczej, a widownia przyjęła to z aplauzem.
Korzonek podziękował kapitule nagrody, swemu zespołowi pracowniczemu i najbliższym z rodziny. Szczególnie dziękował jego zdaniem wyjątkowej osobie - „prezesowi prezesów” Janowi Klimkowi.
“Mam w zakładzie tyle wspaniałych dziewczyn”
Kiedy zasiadł w fotelu Rzemieślnika Roku, prowadzący Galę zapytał - Jak zmieniło się pana życie z takim tytułem? - No teraz się jeszcze zmieni, ja tyle wspaniałych dziewczyn mam w salonie - śmiał się pan Bernard, a widownia nagrodziła te słowa brawami.
Na koniec stwierdził, że jego dziewczyny, jego córka (Marzena Korzonek, obecnie prezes sądu rejonowego, znana z muzycznej kariery wokalnej) i zięć są dla niego drogowskazem.
- Żebym był lepszy - podkreślił.
Korzonek skorzystał z okazji i zaprosił wszystkich do odwiedzin jego salonu fryzjerskiego w Raciborzu. Zareklamował go, że jest czynny od 8 do 20. - Reklama dźwignią handlu, pan Bernard jest przedsiębiorcą z krwi i kości - skomentował prowadzący galę.