Śląscy terytorialsi złożyli uroczystą przysięgę na rynku w Raciborzu
Żołnierze 13. Śląskiej Brygady Obrony Terytorialnej im. ppłk. Tadeusza Puszczyńskiego ps. „Konrad Wawelberg” zjawili się w niedzielę 30 marca na raciborskim rynku. Przybyli tam pod dowództwem pułkownika Pawła Piątkowskiego. O 13.00 złożyli uroczystą przysięgę wojskową.

Na wydarzenie, wspólnie z dowódcą brygady zaprosili mieszkańców prezydent Raciborza Jacek Wojciechowicz oraz starosta raciborski Grzegorz Swoboda. Społeczność lokalna mogła wspólnie przeżywać tę chwilę i okazać wsparcie dla służby wojskowej.
Uroczystość to nie tylko oficjalna ceremonia, ale także szereg atrakcji dla całych rodzin, m.in.: strefa pokazową, atrakcje dla dzieci i gastronomia.
13 Śląska Brygada Obrony Terytorialnej jest budowana na solidnym fundamencie – wartościach i zasadach, które są dla terytorialsów drogowskazem. - Na nich budujemy także społeczną odpowiedzialność za mieszkańców województwa śląskiego. Terytorialność jest dla nas kluczem. To nie tylko obszar na mapie, czy odległość z domu do pracy. To przynależność do regionu i zamieszkującej go społeczności, z której się wywodzimy, którą znamy „jak własną kieszeń”. Misją 13. Śląskiej Brygady Obrony Terytorialnej jest obrona i wspieranie lokalnych społeczności, czyli reagowanie w sytuacjach klęsk żywiołowych, katastrof czy też wypadków - informują w wojsku.
Egzamin dla kandydatów na żołnierzy odbył się w piątek 28 marca 2025 r. na terenie wojskowym w Gliwicach-Ostropie. Przystąpiło do niego 48 egzaminowanych, którzy dotrwali w trudnych warunkach do końcowej części szkolenia.
Szkolenie podstawowe, tzw. „szesnastkę”, rozpoczęło 53 ochotników z 13 Śląskiej Brygady Obrony Terytorialnej oraz z 17 Opolskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Jest to bardzo intensywny i wymagający czas w życiu terytorialsa. Po ponad 2 tygodniach szkolenia najlepsi ochotnicy przystąpili do egzaminu.
„Pętlę taktyczną” zaliczyli żołnierze, którzy 30 marca wzięli udział w uroczystej przysiędze wojskowej na rynku w Raciborzu. Tam odebrali oficjalne gratulacje i mogli wspólnie świętować oraz degustować wojskową grochówkę.
Materiał wideo z wydarzenia.
Biorąc pod uwagę to, ile Macierewicz napsuł, to dziękować raczej nie ma za co. A co do terytorialsów, to Macierewicz akurat tę formację wyobrażał sobie inaczej niż wyszło. Więc tym bardziej mu nie ma za co dziękować. Tyle szkód ile on narobił w polskiej armii to trudno sobie wyobrazić.
i to jest dobre - ciemnota jak w 1939 - szkoda tych młodych ale do kompletu brak Mentzena na hulajnodze bo przecie mamy nowoczesną RP , a i zapomniałem te kuni winny być poświencenne przez biskupa katolickiego i we budżetu obronnem winna być kasa na świencenna takie i ruskie wtedy świencenego sie przestraszy i nie przyndzie. Lamynt !
Czekamy na przeprosiny tych którzy pluli na PiS a głównie na Macierewicza gdy powoływano do życia "terytorialsów".