Czy mogą być problemy z krwią w naszym regionie? [WYWIAD]
Z Marcinem Hoszyckim, prezesem Stowarzyszenia Honorowych Dawców Krwi rozmawiamy o krwiodawcach i połączeniu raciborskiego RCKIK z Katowicami.
![Czy mogą być problemy z krwią w naszym regionie? [WYWIAD]](https://cdn2.dev2.nowiny.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2025/03/17/238775_1742239924_96647100.webp)
- Od ilu lat związany jest pan z krwiodawstwem?
Marcin Hoszycki: - Moja przygoda z honorowym krwiodawstwem zaczęła się całkiem przypadkiem, do szkoły przyjechała ekipa RCKiK Racibórz, wtedy poszedłem oddać krew po raz pierwszy. To było to 19 lat temu. Organizacją akcji krwiodawstwa zajmuję się natomiast już od ponad 16 lat, początkowo w ramach Miejskiego Klubu HDK PCK w Rydułtowach, a od 2023 r., jestem prezesem Stowarzyszenia HDK w Rydułtowach, które organizuje akcje krwiodawstwa w całym Subregionie Zachodnim Województwa Śląskiego.
- Ile krwi oddał pan osobiście?
- Osobiście oddałem ponad 31 litrów krwi
- Jak zareagowaliście na informacę dotyczącą połączenia raciborskiego krwiodawstwa do Katowic?
- O planach połączenia dowiedzieliśmy się z RCKiK w Raciborzu, 25 lutego. Na informację o ponownym pomyśle łączenia raciborskiego krwiodawstwa z katowickim, (podobna sytuacja była dokładnie 10 lat temu) zabraliśmy się niezwłocznie do pracy. Zarząd, komisja rewizyjna stowarzyszenia i koordynatorzy naszych klubów HDK niezwłocznie przystąpili do pracy. W ciągu 24 godzin mieliśmy przygotowany nasz protest do ministerstwa zdrowia. Nasz protest wysłaliśmy do ministerstwa 26 lutego. Podjęliśmy również rozmowy z samorządowcami oraz lokalnymi politykami, aby ich również zaangażować w walkę o nasze wspólne RCKiK w Raciborzu.
- Co to połączenie będzie oznaczało dla naszego zdrowia, szpitali i krwiodawców?
- W przypadku połączenia tych podmiotów zdecydowanie wydłuży się czas oczekiwania pacjentów na transfuzje krwi w szpitalach objętych działaniem RCKiK w Raciborzu ze względu na znaczną odległość od katowickiego RCKiK, przy czym transfuzje krwi niejednokrotnie ratują życie. Szczególnie dla osób poszkodowanych w wypadkach komunikacyjnych gdzie czas odgrywa najważniejszą rolę. Uważamy również, że znacznie może spaść liczba krwiodawców, chociażby z ograniczeniem oddziałów terenowych czy ekip wyjazdowych.
- Czy są jakieś zagrożenia, wynikające z tego połączenia?
- Będzie to znaczny wzrost kosztów transportu krwi karetkami przyszpitalnymi, związanych z dużą odległością centrum katowickiego od szpitali objętych dotychczas zasięgiem działania RCKiK w Raciborzu oraz tym samym zablokowanie na znaczny czas karetek przeznaczonych do ratowania życia w celach transportu krwi i jej składników przy niedogodnej infrastrukturze dróg.
- Jak reagują na to inni krwiodawcy zrzeszeni, czy ma pan taką wiedzę?
- Członkowie naszego stowarzyszenia podzielają nasze stanowisko i pogląd. Współpraca z RCKiK w Raciborzu wpływa mocno na promocję samego krwiodawstwa i rozwija jego ideę. Krwiodawcy niezrzeszeni też przywykli do systematycznych i wspólnie organizowanych z RCKiK Racibórz akcji. Niestety nie mamy takiej wiedzy, jak to wygląda w innych stowarzyszeniach. W Subregionie Zachodnim działa kilka stowarzyszeń HDK, każde z nich działa niezależnie.
- Czy według waszych informacji jest to nieuniknione?
- Mamy nadzieję, że nie. Gdy 10 lat temu po raz pierwszy padł temat połączenia, był już gotowy projekt rozporządzenia, dziś póki co, jest to tylko pomysł. Docierają do nas informacje od zespołu pani poseł Lenartowicz i pana prezydenta Wojciechowicza, jak również od pozostałych parlamentarzystów z naszego regionu, iż temat jest otwarty i być może uda się wypracować program naprawczy dla RCKiK w Raciborzu.
- Czy dostaliście odpowiedź z ministerstwa na wasz apel?
- Na chwilę obecną nie mamy jeszcze odpowiedzi z ministerstwa zdrowia na nasz apel. Zgodnie z Kodeksem Postępowania Administracyjnego, ministerstwo ma czas na odpowiedź do 30 dni, liczymy jednak że uzyskamy odpowiedź szybciej.
- Czy w związku z decyzją o połączeniu spadnie liczba krwiodawców?
- Przypuszczamy, że tak, na pewno nie będzie to taka ilość krwiodawców, jaka jest obecnie. Raciborskie krwiodawstwo miedzy innymi wspólnie z nami organizuje akcje często na terenach wiejskich i w szkołach, gdzie trzeba wśród lokalnej społeczności dopiero zaszczepić ideę honorowego krwiodawstwa. Są to akcje, na które przychodzi często po 15 – 20 osób, a wiemy, że w przypadku połączenia z RCKiK Katowice te akcje po prostu nam odpadną z harmonogramu. Pozostaną jedynie akcje w miastach. m.in.: Rybniku, Żorach, Raciborzu czy Rydułtowach. Akcje krwiodawstwa w niedużych miejscowościach nie zawsze ściągają duże grono oddających, bo jest to zazwyczaj ok. 20-30 osób, ale osoby te regularnie oddają krew. Co znacząco wpływa to na promocję samej idei krwiodawstwa.
- Czy może zabraknąć krwi w naszym regionie?
- Zdecydowanie tak, jeśli wykruszy się część krwiodawców to niestety może dojść do tego, że zabraknie krwi dla szpitali z Subregionu Zachodniego. Nasze krwiodawstwo posiada grono naprawdę wiernych krwiodawców, co powoduje, że mamy jeden z największych współczynników donacji w kraju. Dorównujemy tutaj największym centrom, takim jak Warszawa, Poznań, Wrocław czy Katowice. W przypadku połączenia, krew w pierwszej kolejności pójdzie na aglomerację górnośląską, gdzie jest zdecydowanie więcej szpitali, a przede wszystkim klinik. Obawiamy się, że nasze szpitale będą obsługiwane w drugiej kolejności.