600 mieszkańców powiatu raciborskiego traci pracę w Rafako. 300 osób to pracownicy produkcyjni. Problem z pracownikami młodocianymi ze szkoły
Dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Raciborzu - Mirosław Ruszkiewicz przedstawił radnym sytuację osób zwalnianych z Rafako SA. W starostwie mówił, że spodziewa się 100-150 osób, które zgłoszą się do urzędu po pomoc. - Sytuacja budzi duże emocje, codziennie jestem w kontakcie z dyrektorem personalnym zakładu - poinformował szef PUP.

Sytuacja budzi duże emocje
W urzędzie pracy zgłoszono pod koniec 2024 roku zwolnienia grupowe w Rafako SA. 700 zatrudnionych tam osób otrzymało do końca stycznia 2025 wymówienia. 600 z nich to mieszkańcy powiatu raciborskiego. - Sytuacja nie jest komfortowa, budzi duże emocje. Rozmawiam codziennie z dyrektorem personalnym z Rafako - przyznał Mirosław Ruszkiewicz.
650 ze zwalnianych ma skrócone okresy wypowiedzenia do jednego miesiąca i pracuje do końca lutego. Od 1 marca nie będą już mogli wejść na teren Rafako jako pracownicy.
Z tytułu skróconego okresu wypowiedzenia uzyskają dwumiesięczne odszkodowanie, czym zajął się Wojewódzki Urząd Pracy.
Jeszcze w styczniu odbyło się spotkanie urzędników z PUP z załogą. Byli na nim obecni także przedstawiciele ZUS. Utworzono punkt informacyjny dla zwalnianych. Zajął dwa pomieszczenia w biurowcu rafakowskim. Przedstawiano zainteresowanym formy rejestracji w urzędzie oraz aktywizacji zawodowej. Trzecie pomieszczenie zajął ZUS. Dwa razy w tygodniu można było uzyskać niezbędne informacje, zainteresowanie było duże, w sumie zorganizowano 10 takich dyżurów.
150 rafakowców może zapukać do drzwi PUP
Dyrektor Ruszkiewicz spodziewa się, że pierwsze osoby, szukające pomocy w PUP mogą pojawić się w marcu. Ile osób trafi do PUP? - Trudno powiedzieć, czy będzie to 100, czy więcej osób. Gdybym miał prognozować, to spodziewam się od 100 do 150 osób z tych 600 zwolnionych - zaznaczył Mirosław Ruszkiewicz.
Dyrektor przyznał, że jest duże zainteresowanie na rynku osobami zwalnianymi z Rafako. Aktualna stopa bezrobocia w powiecie wynosi 3,4%, a ofert pracy jest dużo. - Rafakowcy to specjaliści, szybko zostaną wchłonięci i ciężko będzie ich odzyskać w przypadku, gdyby miano kontynuować działalność po Rafako. Mamy w powiecie dużo agencji zatrudnienia, które oferują wyjazdy za granicę w cyklu na 4 dni po 10 godzin. Tam na budowach można zarobić 3-4 tys. euro - stwierdził szef PUP.
Dodał, że jeszcze w grudniu, kiedy Rafako istniało wystąpiono poprzez Wojewódzki Urząd Pracy o zapewnienie wynagrodzeń dla rafakowców z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Tu PUP i WUP pełniły rolę wspomagającą. - Udało się to szybko i sprawnie zorganizować, włączył się dyrektor WUP - Grzegorz Sikorski. On ma bogate doświadczenia zdobyte przy restrukturyzacji Huty Częstochowa - zaznaczył Ruszkiewicz.
Odszkodowania dla zwalnianych także będą płacone z FGŚP. Dyrektor Sikorski z WUP wizytował zakład pracy, rozmawiał z syndykiem, ze związkowcami i starostą raciborskim. Zapewniał, że z wypłatą nie powinno być problemów.
- Stan zakładu, szkoła spawaczy zrobiła na nim ogromne wrażenie. Nie mógł uwierzyć, że taka firma ma takie kłopoty - relacjonował dyrektor urzędu.
Co z kadrą administracyjno-biurową?
- Jak trafią do nas rafakowcy to w urzędzie powstanie więcej stanowisk rejestracyjnych. Kiedy byliśmy w Rafako to 20-30 osób dziennie zgłaszało się w tym punkcie. Każda sytuacja jest inna do omówienia. Wiele z tych osób może przejść na świadczenie przedemerytalne. Dramatu jeśli chodzi o rynek pracy nie powinno być - ocenił Mirosław Ruszkiewicz.
Członkini zarządu Rita Serafin zapytała co z resztą zwalnianych, poza grupą 300 pracowników produkcyjnych. - Czy dla kadry administracyjno-biurowej będzie jakiś program specjalny? Może wsparcie dla działalności gospodarczej, zorganizowania nowych miejsc pracy? - kierowała te pytania do szefa PUP.
Ruszkiewicz podał, że są formy wsparcia dla takich osób, a urząd sięgnie w razie potrzeby po dodatkowe środki. Możliwe są szkolenia, zmiana kwalifikacji, ale wpierw musi odbyć się rejestracja bezrobotnych. - Postaramy się z pracodawcami tak współpracować, aby pomóc takim osobom, które będą miały problem z adaptacją po zwolnieniu - deklarował dyrektor.
Ruszkiewicz radził też zaczekać miesiąc, lub dwa, bo może od maja się okazać, że w upadłym Rafako pojawi się inwestor i sytuacja się zmieni. Przewodniczący komisji budżetu Artur Wierzbicki, były rafakowiec przyznał, że wie o tym, że część załogi czeka z decyzją do ostatniego dnia. Usłyszał tu, że większość zwalnianych, na własną rękę już znalazła sobie zatrudnienie.
Pracownicy młodociani muszą dokończyć edukację
Starosta raciborski Grzegorz Swoboda poinformował radnych o sytuacji uczniów - pracowników młodocianych z Rafako. Ci mieli problem ze znalezieniem miejsca praktyk zawodowych i uzyskaniem świadectw pracy.
- Trudny to temat, ale lokalni pracodawcy stanęli na wysokości zadania. Jeszcze nie mamy pewnych informacji, jednak idzie to w dobrym kierunku, z tygodnia na tydzień. Firmy związane z samorządem mocno nas tu wsparły, wykonały kawał dobrej roboty. Wiceprezes Raciborskiej Izby Gospodarczej - Janusz Lewandowski przekonał wielu przedsiębiorców do przejęcia pracowników młodocianych z Rafako. Postarał się także dyrektor CKZiU nr 2 Sławomir Janowski przy współpracy z naszą radą rynku pracy. Wicestarosta Marek Kurpis był na spotkaniu w ministerstwie w tej sprawie. Ja także rozmawiałem z ministrem Kiepurą. Pomogło spotkanie w naszym “Stole gospodarczym” na Zamku Piastowskim - przekazał starosta Swoboda.
O sytuacji opowiedziała wicestarościna Ewa Lewandowska. - Mąż ma w zakładzie takich uczniów, jest także egzaminatorem w egzaminie mistrzowskim. Pracodawca nie może przyjąć uczniów więcej, niż przepisy pozwalają. Tu wszyscy, którzy tylko mogą, chcą przyjąć ich jak najwięcej. Jak ci młodzi ludzie stracą miejsce praktyk, to przestaną mieć status pracownika młodocianego - tłumaczyła żona właściciela Staltechu.
Elektrycy poradzili sobie lepiej niż ślusarze
- 9 elektryków bez problemu znalazło sobie nowe praktyki, ale ze ślusarzami już był problem. Klasa III przygotowuje się do egzaminu zawodowego, trafią do nowego miejsca na 3-4 miesiące, a pracodawca musi zapłacić za ich egzamin. Po to odbyliśmy spotkanie w OHP Warszawa oraz w Rybniku, by uzyskać szybką ścieżkę refundacji tych środków - mówił radnym etatowy członek zarządu Marek Kurpis. Przyznał, że sytuacje związane z likwidacją szkoły w Rafako są nieraz dramatyczne. Wielu uczniów pochodzi z rodzin niezamożnych, za praktyki otrzymywali wynagrodzenie 600-800 zł i są to pieniądze niezbędne w budżetach rodzinnych.
- Poprzez firmy, RIG i Cech Rzemiosł Różnych postaramy się doprowadzić tę młodzież do końca klasy trzeciej - powiedział starosta raciborski Grzegorz Swoboda. Dodał na koniec, że świadectwa pracy z Rafako otrzymają w pierwszej kolejności właśnie pracownicy młodociani.
R.serafin członkini zarządu no i jest jak jest
a fiur dojczland niedawno 25 milionów euro przekazał dla Lwowa,po co pomagać Rafako.?
Napiszcie ile RIG załatwił praktyki ucznia .Bo chyba najwięcej pomog Cech.
Najbardziej w sprawie uczni pomógł cech Rzemiosl w Raciborzu
No tak bardzo pomogli uczniom klas III.Spotkanie z rodzicami, zapewniania jak we wszystkim będą pomocni.Ładnie pod publikę się opowiada,a inaczej w realu.Sami szukaliśmy praktyk,walka o proszenie się o świadectwa pracy.Dezinformacja na linii szkoła -nowe miejsce praktyk.Nie wspominając,że dyrektor nie zgodził się na praktyki w firmie, którą zamieścił na liście proponowanych firm.Więc jak czytam jak to świetnie starostwo pomaga, szkoła itd.Śmiech na sali....Nerwy stargane,by załatwić dziecku nowe praktyki i trzymać się terminów i zasad.
Do polak .Niemcy nazywaja taki zaklad "Schrotthaufen`" A tak naprawde dobrze by bylo jakby cos tu postawili od podstaw,bo polak potrafi ale....
Pracownicy którzy chcą uczciwie pracować bez niczego pracę w Raciborzu znajdą.jest też rozpasana ekipa tzw biurw..oj tym nie dogodzisz ..układy kolesie rodzina i gruba kasa za pierdy w stołek ..jest ekipa związkowców ...na tych uważajcie szczególnie bo im się zawsze należy i zawsze im mało no i dyrekcja zarząd ale ludzie poukładani oni ryj przy korycie tylko przestawiają...Dla robiła praca zawsze jest
Jak pamiętam to pracownicy RAFAKO byli właścicielami fabryki - dostali udziały/akcje za darmo albo za pieniądze których z domu nie przynieśli ; czyżby hasło słynnego niemieckiego polakożercy o samorządzeniu się Polaków miało zastosownie do pracowników (byłych ?) Rafako ?
Fachowcy zawsze pracę znajdą gorzej ze związkowcami ale tych mi nie żal
W Ramecie też pracowało 600 osób. Kiedy zakład rozesłano nikt się tym nie przejął. Jedynie pani Lenartowicz próbowała coś pomóc. Dzisiaj wszystko rozeszło się po kościach i nikt już o tym zakładzie nie pamięta .
To prawdziwy dramat Raciborza. Przez dekady to był największy zakład i duma. Szkoda że do tego doszło. Wzrośnie bezrobocie.
Kolejna propaganda i pustosłowie ze strony PUP czy szerzej SP. Końcem listopada deklarowali zapotrzebowanie na rafakowców ze strony Mostostalu czy Elko. Lipa! ZERO konkretnych ofert, nie pisząc już o zatrudnieniu.
Akcja pijarowa na potrzeby trwającej kampanii wyborczej. Wiedzą, że ileś ludzi kolejny raz się nabierze...
"Strzeżcie się fałszywych proroków. Przychodzą do Was w owczej skórze a wewnątrz są drapieżnymi wilkami."
Ale na wypłaty za styczeń i luty nie wiadomo ile trzeba bedzie czekac i o tym nikt już nie wspomina
Nic dziwnego,że upadł.Ile można dokładać ,gdzie więcej biurokratów niż pracowników produkcyjnych , a każdy z samochodem służbowym
Ciekawe jak Niemcy nazwą swój nowy zakład.
600 ludzi ma okazje znalesc lepsza prace.Pozytywniej
No i mamy uśmiechniętą Polskę, a takich uśmiechów będzie coraz więcej
"600. mieszkańców powiatu raciborskiego"
Kropkę stawia się przy liczebnikach porządkowych, w języku niemieckim, nieuku udający dziennikarza