W czym Racibórz jest lepszy od Rybnika? Odpowiedź ma korzenie w USA
Pięknie jest wypełniona sala Strzechy i nas to bardzo cieszy - tak przywitała publiczność Anna Kokolus prowadząca koncert amerykańskiego bluesmana Keiha Dunna i polskich gitarzystów Grzegorza Kapołki i Łukasza Gorczycy. Frekwencja cieszyła ją, tym bardziej że miała porównanie z imprezy, która odbyła się dzień wcześniej. Ci sami muzycy wystąpili w Rybniku i fanów bluesa w Raciborzu było więcej.

Wspaniała improwizacja
- Jak koledzy z Rybnika dowiedzieli się, ile sprzedaliśmy biletów na ten koncert, to nam zazdrościli - przyznała Kokolus.
Na czele trójki artystów stanął Keith Dunn - amerykański wokalista, harmonijkarz, autor tekstów i twórca wytwórni płytowej. Gościł już dwa razy w Raciborzu. Na przestrzeni ostatnich 15 lat występował tu dwukrotnie. Kokolus pytała publiczność, czy ktoś z obecnych pamięta tamte wizyty muzyka i kilka rąk uniosło się w górę. - Niektórzy będą mieć powtórkę z rozrywki, ale dziś w takim nowym wydaniu, bo z innymi wykonawcami - podkreśliła wicedyrektor Raciborskiego Centrum Kultury.
Keith Dunn pochodzi z Bostonu, ale od ponad 20 lat mieszka w Rotterdamie. Grał z wieloma muzykami, np. Erickiem Claptonem, a także wykonawcami country.
- Doświadczą państwo wspaniałej muzycznej improwizacji - obiecywała pani Anna.
Gitarzysta roku na scenie
Dunnowi towarzyszył na gitarze elektrycznej Grzegorz Kapołka, śląski muzyk z Katowic, wielokrotnie nagradzany, z tytułem najlepszego gitarzysty roku i ponad dziesięcioma nagranymi płytami. - Występował z wieloma wielkimi - podkreśliła prowadząca. Trzeci w zespole był Łukasz Gorczyca - gitarzysta i menedżer, od lat współpracujący z RCK i sprowadzający tu gwiazdy muzyki różnych gatunków. Dzięki jego kontaktom w Raciborzu zagościła słynna grupa The Animals.
- Kocham muzykę i kocham Racibórz i ludzi tworzących tu RCK. Cieszę się, że znowu mogę tutaj być z moimi wspaniałymi przyjaciółmi. Na tym koncercie prezentujemy inny gatunek, niż na poprzednich projektach. To jest taki bardziej korzenny blues, ale mamy do tego właściwego artystę i osobowość sceniczną. Jest nią niewątpliwie Keith Dunn. Do tego towarzyszy nam Grzesiu Kapołka, mój serdeczny przyjaciel. To jest genialny gitarzysta, który świetnie wypełnia nasze muzyczne luki - charakteryzował koncertowe trio Ł. Gorczyca.
Dla niego koncerty takie jak raciborski są dużą przyjemnością. - To duża radość, dobra zabawa. Dzięki nim możemy podarować publiczności troszkę prawdziwej muzyki prosto z Delty, prosto ze Stanów Zjednoczonych - mówił Nowinom Gorczyca.
Hawajskie rytmy we włoskim wydaniu
- Bardzo rzadko gram z harmonijkarzami. W zasadzie nie pamiętam kiedy grałem ostatni raz. Każde nowe doświadczenie jest dla mnie bardzo przyjemne, ciekawe i inspirujące. Jeżeli mamy obok siebie muzyka, z którym nie gramy zbyt często, albo instrumentarium, z którego nie korzystamy zbyt często, to zawsze jest to inspirujące. Szczególnie jeśli ktoś to robi na bardzo wysokim poziomie - dodał pan Łukasz.
W tym roku chciałby do RCK sprowadzić muzyka grającego na gitarze hawajskiej - Andrę de Luca. - Gra na wyjątkowym instrumencie. Gitara hawajska jest bardzo rzadko używana. On to robi w sposób genialny, w sposób taki bym powiedział soulowo-bluesowo-fankowy. Melodyka włoska jest bardzo specyficzna i przepiękna. Wiem, że Polacy kochają włoską muzykę - stwierdził gitarzysta.
Czy woli grać w małych lokalach, czy w salach koncertowych? - Dla mnie nie ma specjalnej różnicy. Kiedy jest właściwa publiczność, a w Rybniku i w Raciborzu przychodzi na nasze projekty taka właśnie publiczność, ci ludzie wiedzą, na co idą, nie ma przypadkowości. Fajnie ci ludzie reagują na to, co robimy na scenie - podsumował Gorczyca.
Myślę, że kolega pod nickiem "Do żorska apataia" zaorał rybnickiego trolla i hejtera faktami.
@37.31. * .152 Rybnik czy Racibórz jest na trasie wielu wykonawców także zza granicy, a w Jastrzębiu ktoś zagra jakieś covery i jaka radość?! Poziom intelektualny Jastrzębia jest porównywalny z twoimi wypowiedziami. Po prostu dno. Masz rację, w Jastrzębiu jest jakaś hala sportowa z czasów komuny, w Rybniku czy Raciborzu obiekty sportowe które powstały w ostatnich kilkunastu latach. Powiedz czemu jedyny niedokończony dom kultury - rudera dla meneli znajduje się właśnie w Jastrzębiu? Powiedz czemu jastrzębianin który jest spragniony miasta i kultury miejskiej ma tak trudną możliwość wydostania się? Łatwiej dojechać np. z Raciborza do Wrocławia niż... z Jastrzębia do Raciborza!
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Rybnik jest przereklamowany to oczywiste . Tylko żeby jeszcze ludzie to zrozumieli z okolicznych wsi typu Rydułtowy czy Radlin i tam nie jeździli to rybniczek upadnie.
@Arteks
W zeszłym tygodniu odbyło się w Jastrzębiu WIELKIE SHOW.
Zagrała Prime Orchestra największe rockowe przeboje w historii. Ten koncert oglądało 3,5 tys widzów. Kilka dni wcześniej koncert Reprezentacyjnej Orkiestry Wojska Polskiego, znowu pełna hala. Wiem że w Rybniku największa impreza pod dachem, to na 600 osób.
Oprócz hali, to w jedynej prawdziwej Sali Koncertowej w regionie co tydzień koncerty różnej maści, fortepianowe, smyczkowe muzyków z całego świata.
Za niedługo rusza w Jastrzębiu znana na całym świecie cykliczna impreza jazzowa "jazztrzębie".
To tylko wydarzenia z ostatnich dni!!!
Jest z czego wybierać w ciągu całego roku, bo jest gdzie to robić.
W Rybniku ani hali sportowej na kilka tysięcy osób, ani prawdziwej Sali Koncertowej z najlepszą akustyką w Polsce.
Biedny ten przereklamowany Rybnik
Oczy przecieram , datę sprawdzam .... przecież na tym koncercie byliśmy w marcu ! ! A Wy teraz dopiero o tym piszecie?
Do Żor zapraszamy na co najwyżej mecz siatkówki, a do Jastrzębia na dożynki wiejskie - to są imprezy na poziom finansowo-mentalny tych dwóch miejskich wiosek. Do Raciborza i Rybnika można pojechać na koncert zagranicznych gości. No i brawo!
Ten muzyk od hawajakiej ma na imię Andrea, a nie Andra.
To miło ze ludzie przychodzą na koncerty w Raciborzu. Warto zabiegać aby było ich więcej. W Rybniku w ciągu miesiąca jest mniej więcej tyle imprez muzycznych co w Raciborzu przez rok. W wielu gatunkach muzyki nie ma niczego np dla miłośników jazz, gospel czy soul.
Nie wywołujcie wilka z lasu .
Tylko czeka żeby napisać o mieszczańskich kamienicach i mieście równym Gdańsku.
Bo Rybnik to sztucznie stworzone miasto, poprzez przyłączenie 45 lat temu okolicznych wiosek.
Nagle z 40 tysięcznego miasteczka zrobiło się "miasto" 120 tysięczne.
Więc Rybnik to typowe miasteczko chłopo-robotnicze.
Więc z kulturą tam nie za bardzo.
Raz dwa trzy Arteks start